Biorąc pod uwagę, że miałem kilka dni wolnego (z okazji zmiany miejsca zatrudnienia) postanowiłem wybrać się w najpiękniejsze góry Polski, ba najpiękniejszy rejon Polski, w Tatry.
Wyjazd w sobotę, pół godziny po północy, czyli w zasadzie w niedzielę. Jak na PKP przystało pociąg opóźnił się o pół godziny, czyli na dworcu Warszawa Centralna był zaraz po 1 nad ranem. Chociaż, biorąc pod uwagę, że był to pociąg z Gdyni, należy się cieszyć, że nie było większego opóźnienia.
Zdjęcia z wypadu: http://picasaweb.google.com/thereidos/TatryZachodnie